środa, 21 sierpnia 2013

Chapter one

Bardzo dziękuje Nikissmie za zrobienie mi nagłówka. :) KC PICZO <3
*Nikissma autorka bloga Stay with a team"
____________________________________________________________________________


-Jen gdzie mamy teraz zajęcia?
-Nicole mówiłam ci, że nie masz o to pytać tylko iść za mną.
-Czekaj muszę wyjąć książki z szafki. -stanęłam w miejscu i złapałam przyjaciółkę w geście by zaczekała.
-Śpieszę się, poradzisz sobie sama. Sala 310. -poszła, a ja zostałam sam na sam z moją szafką szkolną. Odwróciłam się sprawnie w lewo na coś, a raczej na kogoś. Uklęknęłam zbierając zeszyty z podłogi i zauważyłam męskie dłonie zbierające moje rzeczy. Zabrałam ostatnią książkę z podłogi i wyprostowałam nogi.
-To chyba twoje. -moja twarz spotkała uśmiechniętego bruneta z grzywką i brązowymi oczami. Nieśmiało wyciągnęłam rękę w stronę chłopaka by wziąć moje rzeczy.
-P-przepraszam. Ja.. Ja cię nie zauważyłam.
-Nic się nie stało. Liam jestem.
Podaliśmy sobie ręce i sprawnie wzięłam moje książki z jego uścisku. 
-Miło mi cię poznać. Jestem Nicole. -uśmiechnęłam się w miłym geście. -Przepraszam, ale muszę już iść... -tak naprawdę nie wiedziałam w którą stronę iść. Byłam strasznie zdezorientowana i usłyszałam cichy śmiech  gdy patrzyłam w lewo i w prawo. 
-Nie wiesz gdzie, prawda? -skinęłam nieśmiało patrząc mu w oczy. -Pewnie jesteś nowa, bo nigdy cię tu nie widziałem. -znowu tylko pokiwałam głową. Pewnie wyglądałam śmiesznie, bo Liam znowu się zaśmiał. -Choć odprowadzę Cię. -objął mnie ramieniem. -Która sala?
-Trzysta dziesięć. 
-Cóż za zbieg okoliczności. po raz kolejny usłyszałam jego melodyjny śpiew. Był cudowny. -Ja też mam tam zajęcia.


Przez połowę drogi nie rozmawialiśmy. Szczerze? To nawet nie wiedziałam o czym z nim rozmawiać. W końcu nawet go nie znam.
-Znasz tu kogoś? -nagle zapytał.
-Mam tu przyjaciółkę. -powiedziałam wspinając się na ostatni schodek na drugie piętro. Zatrzymaliśmy się. Rozglądałam się jak głupia, ale dostrzegłam obok mnie drzwi z tabliczką "310" i już wiedziałam, że to tu mam zaraz lekcje.
-Bu! -podskoczyłam lekko gdy ktoś złapał mnie za biodra. -Kto to jest? -poznałam ten głos. Jenna.
-Jen to jest Liam. Liam to jest moja przyjaciółka Jenna, o której ci wspominałam. 
Dwójka podała sobie ręce.
DZYŃ DZYŃ DZYŃ *tak to miał być dzwonek szkolny XD*


-Ta szkoła mnie kiedyś wykończy. 
-Nie tylko ciebie. -wymieniłam zdanie z Jenną wychodząc z sali gdzie miałyśmy ostatnią lekcję. 
-Spotkamy się przy wyjściu. -poklepałam przyjaciółkę po ramieniu i ruszyłam w stronę Liam'a. Stał z jakimś blondynem przed schodami. Byłam już bliżej i bliżej aż stałam za nim. Przesunęłam się lekko w prawo i złapałam bruneta za ramię. Spojrzał na mnie i uniósł trochę kąciki ust. Odwrócił wzrok do blondyna i szepnął mu coś, co tylko oni mogli usłyszeć. Chyba miałam zdezorientowany wyraz twarzy, bo gdy blondyn odszedł, a Liam odwrócił się do mnie lekko się zaśmiał.
-Chciałbym Cię lepiej poznać.

***

-Louis nie mogę więcej! Nicky do mnie dziś przychodzi. -odepchnęłam od siebie wyciągniętą rękę Louis'a trzymającą karte z rozsypanym białym proszkiem w prostej linii. Byliśmy w opuszczonej szkolnej piwnicy. Nikt tu nie przychodził, więc nakrycie nam było niemal niemożliwe. Nie mieliśmy jakiś problemów z piciem czy paleniem, a już na pewno nie z narkotykami. Znaczy... Mogłam to powiedzieć tylko o sobie, bo Zayn lubił zaszaleć jeśli chodzi o nielegalne substancje. 
-Ona też może sobie powciągać. -odezwał się mulat.
-Wybij to sobie z głowy! -szturchnęłam go. Ciemnowłosy już chyba nie jest trzeźwy widząc jego zaczerwienione oczy. Poczułam wibrację w kieszeni.

Od: Nicky :)
Gdzie jesteś? xx
Do: Nicky :)
W łazience. Coś się stało?

-Chłopak się stęsknił?
-Zayn zamknij się już, ok? -skarciłam go.

Od: Nicky :)
Nie, nie. :) Idę z Liam'em do kawiarni. Przyjdę do Ciebie później. xx

Żeby ten chłopak nie okazał się dupkiem, bo zabiję! Zwróciłam uwagę na Louis'a próbującego utrzymać Zayn'a w pozycji stojącej. Trochę tu sobie posiedzimy. Musimy czekać aż mulat troche wytrzeźwieje. Louis to był ten najrozsądniejszy z naszej trójki. Dziwne, prawda? Kiedyś zachowywał się najgorzej, a teraz jest tatą naszej grupki. Podciągnęłam rękawy mojej szarej bluzy, zgarnęłam włosy do tyłu i wstałam by pomóc Louis'owi. Podeszłam od drugiej strony i złapałam obiema rękoma ramię czarnowłosego. Spojrzałam na bruneta stojącego na przeciw mnie podtrzymującego przyjaciela i gestem głowy pokazałam żebyśmy rzucili Zayn'a na kanapę. Tak też zrobiliśmy. Usiedliśmy obok niego. Znów na siebie spojrzeliśmy i głośno westchnęliśmy.

***

-Może cię odprowadzę? -zasugerował Liam.
-Nie, dziękuje. -uśmiechnęłam się i otworzyłam drzwi kawiarni przechodząc przez próg. -Idę do Jenny.
-Mogę dotrzymać ci towarzystwa. -brunet syderczo się do mnie uśmiechnął.
-Nie odpuścisz, pra...-usłyszałam dźwięk mojego telefonu. -Dostałam sms-a, wybacz. -wyciągnęłam urządzenie z kieszeni moich czarnych rurek.

Od: Jen. xx
Jak twoja randka się skończy jedź do siebie. Mam małe problemy z przyjacielem... Przyjdę po ciebie. :)

Nie byłam zachwycona przez co wypuściłam z siebie ust jęknięcie niezadowolenia. Schowałam telefon z powrotem do kieszeni i niemrawo uśmiechnęłam się do Liam'a.
-Coś się stało? -zapytał obejmując mnie ramieniem i powoli idąc przed siebie. Mocniej schowałam się pod silną ręką brązowookiego. Chyba to wyczuł, bo mocniej zacieślił rękę. 
-Mogę do ciebie przyjść? -wypaliłam, ale ja naprawdę nie chciałam wracać do domu. Zrobię wszystko by uciec przed matką.
-Pewnie.


-Masz naprawdę cudowny dom.
Byłam zachwycona wystrojem salonu i kuchni. Tylko tyle zdołałam zobaczyć.
-Mieszkasz sam?
-Nie. -spojrzałam na niego pytająco.
-Liam to ty? -ktoś krzyknął z pierwszego piętra. Przyznam, że byłam trochę przerażona.

Amy. xx

środa, 10 lipca 2013

Prolog

Już na wstępie chcę wam zakomunikować, że od tego wszystko się zaczęło :)

______________

Girl you are my superstar,
superstar,
superstar,
girl you are my superstar.

Poranny budzik codziennie dodawał mi choć trochę energii. Zegar wskazuje godzinę 6:50. Jeszcze na chwilę mocniej opatuliłam się pierzyną. Leniwie przetarłam swoimi drobnymi dłońmi zaspane oczy. Powolnie wygramoliłam się z dość niewygodnego łóżka. No niestety, ale moją matkę alkoholiczkę na nic nie stać po za procentami i papierosami. Wyciągnęłam ręce do góry by rozprostować kości. Pewnym krokiem wyszłam z pokoju i weszłam do łazienki, która była na przeciwko mojej sypialni.
***
-Na prawdę musisz zmieniać szkołę? -pytała moja koleżanka, z którą siedzę w ławce. Podczas lunchu po prostu siedział i wtulała się w moje ramię.
-Na prawdę. -odpowiedziała. -Tutaj nikt mnie nie lubi, uważa za tępą zdzirę, a nauczyciele wyrobili o mnie strasznie złą opinię. Tam mam bynajmniej przyjaciółkę, z którą znam się już od dziecka.
-Tu masz mnie.
-Chcę zacząć wszystko od nowa. -wyrwałam się z jej uścisku i ruszyłam do klasy.
***
Wszystko zaczęło się gdy zmarł mój ojciec. Za jego życia byliśmy uważani za porządną rodzinę, która ma wszystko i darzy się miłością. Tak było do czasu aż mój tata niewytłumaczalnie się utopił wracając samochodem z pracy. Matka wtedy zaczęła zatapiać smutki w alkoholu. Pogrążyliśmy się w długach i po pewnym czasie wyrzucili nas z domu. Teraz mieszkamy w bardzo małym mieszkaniu, ale lepsze to niż nic.
***
Po lekcjach zebrałam wszystkie rzeczy ze szkolnej szafki. Jak co kilka dni przed szkołą stała moja przyjaciółka - Jenna.
-Hej Nicki! -krzyknęła gdy tylko zobaczyła moją sylwetkę wyłaniającą się zza drzwi. Zdziwiło mnie to, że był z nią bardzo przystojny brunet. Gdy tylko do nich podeszłam Jenna wtuliła się we mnie. Po odklejeniu się powiedziała:
-Louis to Nicki, Nicki to Louis. -machała rękoma tu wskazując na mnie tu na bruneta.
-Tak na prawdę to mam na imię Nicole, ale mówią mi Nicki. -podałam rękę towarzyszowi mojej przyjaciółki, którą uścisnął. 
-Louis to właśnie ta Nicole będzie się od jutra uczyć w naszej szkole. -posłałam mu ciepły uśmiech po wypowiedzeniu tego zdania przez Jen.

____________
No to jest prolog :)
Przepraszam że taki krótki, ale taki właśnie ma być :3
Podoba się? ;>
+PROŚBA. Jak macie tu konto to dodawajcie się do obserwatorów <3

Amy. xx


wtorek, 9 lipca 2013

Początek.

Witam was na moim drugim blogu. 
Historia, którą teraz będę opisywać będzie miała większy sens niż tamta.
Hmm.. Jest teraz godzina 1:50 w nocy, a mądra ja zakłada bloga, taa.. 
Prolog pojawi się tuż po napisaniu 14 rozdziału na moim drugim blogu <klik>
Do następnego wpisu <3

Amy xx