niedziela, 25 maja 2014

Wracam!

Hej kochani! xx

Od bardzo długiego czasu nic nie dodawałam, za co ogromnie Was przepraszam! 
Nie pytajcie dlaczego, bo szczerze to sama nie wiem. Ale hej hej! Postanowiłam wrócić.

Z inną fabułą, z innym zakończeniem i być może z innymi, nowymi bohaterami! Ostrzegam, że nie pisałam dość długo. Pierwszy rozdział na tym blogu był moim ostatnim jaki napisałam, więęęęc...

Ale damy rade, prawda? 

Prosiłabym jeszcze o udostępnianie linka do bloga, bardzo mi na tym zależy.

A rozdział drugi powinien pojawić się już niedługo.
Kocham Was xx

środa, 21 sierpnia 2013

Chapter one

Bardzo dziękuje Nikissmie za zrobienie mi nagłówka. :) KC PICZO <3
*Nikissma autorka bloga Stay with a team"
____________________________________________________________________________


-Jen gdzie mamy teraz zajęcia?
-Nicole mówiłam ci, że nie masz o to pytać tylko iść za mną.
-Czekaj muszę wyjąć książki z szafki. -stanęłam w miejscu i złapałam przyjaciółkę w geście by zaczekała.
-Śpieszę się, poradzisz sobie sama. Sala 310. -poszła, a ja zostałam sam na sam z moją szafką szkolną. Odwróciłam się sprawnie w lewo na coś, a raczej na kogoś. Uklęknęłam zbierając zeszyty z podłogi i zauważyłam męskie dłonie zbierające moje rzeczy. Zabrałam ostatnią książkę z podłogi i wyprostowałam nogi.
-To chyba twoje. -moja twarz spotkała uśmiechniętego bruneta z grzywką i brązowymi oczami. Nieśmiało wyciągnęłam rękę w stronę chłopaka by wziąć moje rzeczy.
-P-przepraszam. Ja.. Ja cię nie zauważyłam.
-Nic się nie stało. Liam jestem.
Podaliśmy sobie ręce i sprawnie wzięłam moje książki z jego uścisku. 
-Miło mi cię poznać. Jestem Nicole. -uśmiechnęłam się w miłym geście. -Przepraszam, ale muszę już iść... -tak naprawdę nie wiedziałam w którą stronę iść. Byłam strasznie zdezorientowana i usłyszałam cichy śmiech  gdy patrzyłam w lewo i w prawo. 
-Nie wiesz gdzie, prawda? -skinęłam nieśmiało patrząc mu w oczy. -Pewnie jesteś nowa, bo nigdy cię tu nie widziałem. -znowu tylko pokiwałam głową. Pewnie wyglądałam śmiesznie, bo Liam znowu się zaśmiał. -Choć odprowadzę Cię. -objął mnie ramieniem. -Która sala?
-Trzysta dziesięć. 
-Cóż za zbieg okoliczności. po raz kolejny usłyszałam jego melodyjny śpiew. Był cudowny. -Ja też mam tam zajęcia.


Przez połowę drogi nie rozmawialiśmy. Szczerze? To nawet nie wiedziałam o czym z nim rozmawiać. W końcu nawet go nie znam.
-Znasz tu kogoś? -nagle zapytał.
-Mam tu przyjaciółkę. -powiedziałam wspinając się na ostatni schodek na drugie piętro. Zatrzymaliśmy się. Rozglądałam się jak głupia, ale dostrzegłam obok mnie drzwi z tabliczką "310" i już wiedziałam, że to tu mam zaraz lekcje.
-Bu! -podskoczyłam lekko gdy ktoś złapał mnie za biodra. -Kto to jest? -poznałam ten głos. Jenna.
-Jen to jest Liam. Liam to jest moja przyjaciółka Jenna, o której ci wspominałam. 
Dwójka podała sobie ręce.
DZYŃ DZYŃ DZYŃ *tak to miał być dzwonek szkolny XD*


-Ta szkoła mnie kiedyś wykończy. 
-Nie tylko ciebie. -wymieniłam zdanie z Jenną wychodząc z sali gdzie miałyśmy ostatnią lekcję. 
-Spotkamy się przy wyjściu. -poklepałam przyjaciółkę po ramieniu i ruszyłam w stronę Liam'a. Stał z jakimś blondynem przed schodami. Byłam już bliżej i bliżej aż stałam za nim. Przesunęłam się lekko w prawo i złapałam bruneta za ramię. Spojrzał na mnie i uniósł trochę kąciki ust. Odwrócił wzrok do blondyna i szepnął mu coś, co tylko oni mogli usłyszeć. Chyba miałam zdezorientowany wyraz twarzy, bo gdy blondyn odszedł, a Liam odwrócił się do mnie lekko się zaśmiał.
-Chciałbym Cię lepiej poznać.

***

-Louis nie mogę więcej! Nicky do mnie dziś przychodzi. -odepchnęłam od siebie wyciągniętą rękę Louis'a trzymającą karte z rozsypanym białym proszkiem w prostej linii. Byliśmy w opuszczonej szkolnej piwnicy. Nikt tu nie przychodził, więc nakrycie nam było niemal niemożliwe. Nie mieliśmy jakiś problemów z piciem czy paleniem, a już na pewno nie z narkotykami. Znaczy... Mogłam to powiedzieć tylko o sobie, bo Zayn lubił zaszaleć jeśli chodzi o nielegalne substancje. 
-Ona też może sobie powciągać. -odezwał się mulat.
-Wybij to sobie z głowy! -szturchnęłam go. Ciemnowłosy już chyba nie jest trzeźwy widząc jego zaczerwienione oczy. Poczułam wibrację w kieszeni.

Od: Nicky :)
Gdzie jesteś? xx
Do: Nicky :)
W łazience. Coś się stało?

-Chłopak się stęsknił?
-Zayn zamknij się już, ok? -skarciłam go.

Od: Nicky :)
Nie, nie. :) Idę z Liam'em do kawiarni. Przyjdę do Ciebie później. xx

Żeby ten chłopak nie okazał się dupkiem, bo zabiję! Zwróciłam uwagę na Louis'a próbującego utrzymać Zayn'a w pozycji stojącej. Trochę tu sobie posiedzimy. Musimy czekać aż mulat troche wytrzeźwieje. Louis to był ten najrozsądniejszy z naszej trójki. Dziwne, prawda? Kiedyś zachowywał się najgorzej, a teraz jest tatą naszej grupki. Podciągnęłam rękawy mojej szarej bluzy, zgarnęłam włosy do tyłu i wstałam by pomóc Louis'owi. Podeszłam od drugiej strony i złapałam obiema rękoma ramię czarnowłosego. Spojrzałam na bruneta stojącego na przeciw mnie podtrzymującego przyjaciela i gestem głowy pokazałam żebyśmy rzucili Zayn'a na kanapę. Tak też zrobiliśmy. Usiedliśmy obok niego. Znów na siebie spojrzeliśmy i głośno westchnęliśmy.

***

-Może cię odprowadzę? -zasugerował Liam.
-Nie, dziękuje. -uśmiechnęłam się i otworzyłam drzwi kawiarni przechodząc przez próg. -Idę do Jenny.
-Mogę dotrzymać ci towarzystwa. -brunet syderczo się do mnie uśmiechnął.
-Nie odpuścisz, pra...-usłyszałam dźwięk mojego telefonu. -Dostałam sms-a, wybacz. -wyciągnęłam urządzenie z kieszeni moich czarnych rurek.

Od: Jen. xx
Jak twoja randka się skończy jedź do siebie. Mam małe problemy z przyjacielem... Przyjdę po ciebie. :)

Nie byłam zachwycona przez co wypuściłam z siebie ust jęknięcie niezadowolenia. Schowałam telefon z powrotem do kieszeni i niemrawo uśmiechnęłam się do Liam'a.
-Coś się stało? -zapytał obejmując mnie ramieniem i powoli idąc przed siebie. Mocniej schowałam się pod silną ręką brązowookiego. Chyba to wyczuł, bo mocniej zacieślił rękę. 
-Mogę do ciebie przyjść? -wypaliłam, ale ja naprawdę nie chciałam wracać do domu. Zrobię wszystko by uciec przed matką.
-Pewnie.


-Masz naprawdę cudowny dom.
Byłam zachwycona wystrojem salonu i kuchni. Tylko tyle zdołałam zobaczyć.
-Mieszkasz sam?
-Nie. -spojrzałam na niego pytająco.
-Liam to ty? -ktoś krzyknął z pierwszego piętra. Przyznam, że byłam trochę przerażona.

Amy. xx

środa, 10 lipca 2013

Prolog

Już na wstępie chcę wam zakomunikować, że od tego wszystko się zaczęło :)

______________

Girl you are my superstar,
superstar,
superstar,
girl you are my superstar.

Poranny budzik codziennie dodawał mi choć trochę energii. Zegar wskazuje godzinę 6:50. Jeszcze na chwilę mocniej opatuliłam się pierzyną. Leniwie przetarłam swoimi drobnymi dłońmi zaspane oczy. Powolnie wygramoliłam się z dość niewygodnego łóżka. No niestety, ale moją matkę alkoholiczkę na nic nie stać po za procentami i papierosami. Wyciągnęłam ręce do góry by rozprostować kości. Pewnym krokiem wyszłam z pokoju i weszłam do łazienki, która była na przeciwko mojej sypialni.
***
-Na prawdę musisz zmieniać szkołę? -pytała moja koleżanka, z którą siedzę w ławce. Podczas lunchu po prostu siedział i wtulała się w moje ramię.
-Na prawdę. -odpowiedziała. -Tutaj nikt mnie nie lubi, uważa za tępą zdzirę, a nauczyciele wyrobili o mnie strasznie złą opinię. Tam mam bynajmniej przyjaciółkę, z którą znam się już od dziecka.
-Tu masz mnie.
-Chcę zacząć wszystko od nowa. -wyrwałam się z jej uścisku i ruszyłam do klasy.
***
Wszystko zaczęło się gdy zmarł mój ojciec. Za jego życia byliśmy uważani za porządną rodzinę, która ma wszystko i darzy się miłością. Tak było do czasu aż mój tata niewytłumaczalnie się utopił wracając samochodem z pracy. Matka wtedy zaczęła zatapiać smutki w alkoholu. Pogrążyliśmy się w długach i po pewnym czasie wyrzucili nas z domu. Teraz mieszkamy w bardzo małym mieszkaniu, ale lepsze to niż nic.
***
Po lekcjach zebrałam wszystkie rzeczy ze szkolnej szafki. Jak co kilka dni przed szkołą stała moja przyjaciółka - Jenna.
-Hej Nicki! -krzyknęła gdy tylko zobaczyła moją sylwetkę wyłaniającą się zza drzwi. Zdziwiło mnie to, że był z nią bardzo przystojny brunet. Gdy tylko do nich podeszłam Jenna wtuliła się we mnie. Po odklejeniu się powiedziała:
-Louis to Nicki, Nicki to Louis. -machała rękoma tu wskazując na mnie tu na bruneta.
-Tak na prawdę to mam na imię Nicole, ale mówią mi Nicki. -podałam rękę towarzyszowi mojej przyjaciółki, którą uścisnął. 
-Louis to właśnie ta Nicole będzie się od jutra uczyć w naszej szkole. -posłałam mu ciepły uśmiech po wypowiedzeniu tego zdania przez Jen.

____________
No to jest prolog :)
Przepraszam że taki krótki, ale taki właśnie ma być :3
Podoba się? ;>
+PROŚBA. Jak macie tu konto to dodawajcie się do obserwatorów <3

Amy. xx


wtorek, 9 lipca 2013

Początek.

Witam was na moim drugim blogu. 
Historia, którą teraz będę opisywać będzie miała większy sens niż tamta.
Hmm.. Jest teraz godzina 1:50 w nocy, a mądra ja zakłada bloga, taa.. 
Prolog pojawi się tuż po napisaniu 14 rozdziału na moim drugim blogu <klik>
Do następnego wpisu <3

Amy xx